Powrót

Wielki Piątek- Liturgia na cześć Męki Pańskiej (2024)

Wielki Piątek- Liturgia na cześć Męki Pańskiej (2024)

Przeżywamy dzisiaj Wielki Piątek. Drugi z trzech świętych dni, w których dokonało się zbawienie nasze i całego świata. Nie sprawujemy dzisiaj Mszy świętej, za to w centrum Liturgii Kościoła jest opis Męki Pańskiej i Krzyż, narzędzie zbawienia. Zatrzymujemy się dzisiaj pod Krzyżem, by w sposób szczególny adorować wiszącego na Krzyżu Jezusa.   

Wysłuchaliśmy przed chwilą z wielkim skupieniem i zapewne z wielkim wewnętrznym przeżyciem opisu Męki naszego Pana Jezusa Chrystusa. To co się wtedy tam wydarzyło, trudno nam po ludzku zrozumieć! Oto wspaniały człowiek w wieku 33 lat, otoczony na co dzień rodziną i przyjaciółmi, przeżywający razem z nimi radości i trudy życia na ziemi.., nagle zostaje pojmany, prawie przez wszystkich opuszczony, w niesamowity sposób upokorzony i zmasakrowany, a w końcu przybity do krzyża i zabity.
Zdumiewa nas też fakt, że Jezus wiedział, co się z Nim stanie…, ale nie próbował tego uniknąć, bo do końca pragnął wypełnić wolę Boga Ojca. Nawet w obliczu tak wielkiego swojego cierpienia troszczy się nadal o swoją Matkę i swoich uczniów, dodaje im otuchy. Wisząc na krzyżu i ogromnie cierpiąc pociesza umierającego obok skazańca i obiecuje mu po śmierci życie w raju. Niesamowite, że w obliczu tak wielkiego cierpienia i zbliżającej się śmierci prosi Boga Ojca, by wszystkim Jego oprawcom przebaczył, bo tak naprawdę nie wiedzą co cz

Opis Męki naszego Pana Jezusa Chrystusa większość z nas usłyszała już w swoim życiu wiele razy. Ale dzisiaj, w ten kolejny Wielki Piątek, trzeba nam Mękę Jezusa Chrystusa przeżyć na nowo. Musimy na nowo obudzić wrażliwość naszych serc, by zobaczyć jaką cenę zapłacił Bóg Ojciec w swoim Umiłowanym Synu, by nas wyrwać z niewoli szatana i grzechu, by nas uchronić od wiecznej śmierci i potępienia!

Liturgia Słowa  dzisiaj w Wielki Piątek przypomina nam też słowa proroka Izajasza: „Pan zwalił na niego winy nas wszystkich….; a kto się przejmuje Jego losem? On się obarczył naszym cierpieniem. On dźwigał nasze boleści. On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy”. Musimy mieć świadomość, że Jezus tyle wycierpiał
i umarł na Krzyżu, także za nasze grzechy i z miłości do nas! Czy jest w nas na tyle wiary i miłości, by przejąć się losem Jezusa na Krzyżu? Kto z nas tu dzisiaj obecnych na Liturgii przejmuje się na co dzień losem Jezusa na Krzyżu? Co czynimy w naszym życiu, aby  ulżyć Jezusowi w Jego niesamowitych i po ludzku niewyobrażalnych cierpieniach i mękach na Krzyżu!?... Ilu tzw. „praktykujących katolików” poczuło potrzebę by dzisiaj w Wielki Piątek pójść w ciągu dnia do kościoła i spędzić trochę czasu z cierpiącym Jezusem? Ilu w naszych polskich rodzinach dzisiaj o godz. 15.00 adorowało chociaż przez chwilę Krzyż, rozważało Mękę Pańską, modliło się dziesiątką różańca rozważając śmierć Jezusa na Krzyżu, czy odmawiało Koronkę do Bożego Miłosierdzia?... Ilu!?... Tak uczynili tylko Ci, którzy Jezusa naprawdę kochają i przejmują się Jego losem na Drodze Krzyżowej i Jego losem na Krzyżu!! Tylko kto kocha potrafi być też wdzięczny...

A może zamiast ulżyć Jezusowi w Jego Męce na Krzyżu, to dokładamy mu jeszcze więcej bólu przez popełniane przez nas grzechy, zarówno te lekkie, powszednie, a tym bardziej przez te ciężkie!? Ile razy dziennie przybijamy Jezusa do Krzyża swoimi grzechami, popełnianymi myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem dobrego? Czy przejmujemy się naszymi grzechami? Czy przejmujemy się losem Jezusa? Niestety wielu katolików w naszych czasach lekceważy sobie grzechy, lekceważy Jezusa, lekceważy Spowiedź świętą! Aby często przestępować do Spowiedzi świętej, najlepiej raz w miesiącu, to trzeba najpierw z całego serca pokochać Jezusa Ukrzyżowanego, przejąć się Jego cierpieniami na Krzyżu i przejąć się swoimi grzechami, które nieustannie ranią i sprawiają ból naszemu Zbawicielowi. Jak kochamy tak przepraszamy! Jak kochamy Jezusa tak przystępujemy do Sakramentu Pokuty! Im bardziej kochamy, tym częściej odczuwamy potrzebę pójścia do Spowiedzi świętej…   

Za chwilę uroczyście odsłonimy przybite do Krzyża Ciało Jezusa. Na wezwanie kapłana, powtórzone trzykrotnie: „Oto drzewo krzyża, na którym zawisło zbawienie świata!”, odpowiemy: „Pójdźmy z pokłonem”. Następnie z pokorą i miłością  uklękniemy przed Krzyżem, by oddać mu naszą cześć. To nasze uklękniecie przed Krzyżem, niech będzie gestem, w którym wyrazimy naszą wiarę w Boga i naszą miłość do Jezusa! Niech to będzie chwila, w której powierzymy Jezusowi na Krzyżu życie i zbawienie nasze oraz naszych bliskich. Niech gest ucałowania krzyża towarzyszy nam także w chwilach cierpienia i fizycznej słabości, w niepowodzeniach, załamaniach i gdy doświadczamy ludzkiej krzywdy. Patrzmy często na Krzyż, także w chwilach naszych niewierności i grzechów. Niech gest ucałowania krzyża będzie naszą siłą i nadzieją pokładaną w mocy Jezusa Ukrzyżowanego, ale także Zmartwychwstałego! Amen.

(o. R

400 lat franciszkanów

 400 lat franciszkanów
w Osiecznej

Franciszkanów - reformatów sprowadzono do Osiecznej 1622 roku. Stało się to dzięki staraniom Adama Olbrachta Przyjemskiego, wielkiego oboźnego koronnego, senatora i późniejszego kasztelana gnieźnieńskiego. Tym aktem fundator wypełnił zobowiązanie testamentalne swej pierwszej małżonki Zofii z Przymułtowic Przyjemskiej. Uroczyste wprowadzenie braci odbyło się 14 sierpnia. Była to pierwsza fundacja reformatów w Wielkopolsce.

800 lat zakonu

1W 1209 roku św. Franciszek z Asyżu założył nowy zakon w Kościele. Siebie i swoich towarzyszy nazywał braćmi mniejszymi (łac. fratres minores) - chciał przez to podkreślić, że ich życie ma polegać nie na wywyższaniu się, ale na świadomym wyborze małości (łac. minoritas), uniżoności.

2Do takiej postawy zachęcał Chrystus w Ewangelii, a Franciszek nakazał w regule praktykować życie w ubóstwie i uniżeniu. Pierwszych zakonników nazywano Pokutnikami z Asyżu, dopiero później przyjęła się nazwa franciszkanie (od imienia św. Franciszka). Do XV wieku istniał jeden zakon franciszkański.

3W wyniku uwarunkowań na tle kulturowym, historycznym, geograficznym oraz na skutek różnic w praktycznym stosowaniu reguły, w XV i XVI w. wyłoniły się istniejące do dzisiaj trzy niezależne zakony franciszkańskie: Zakon Braci Mniejszych Konwentualnych, Zakon Braci Mniejszych i Zakon Braci Mniejszych Kapucynów.

800 lat zakonu