Powrót

Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny

8 września 2023

Naśladować w życiu Jezusa i Jego Matkę
Żyjemy w kraju, w którym wydaje się nam, że pobożność maryjną wysysamy wraz z mlekiem matki. A jednak są w naszych czasach dzieci, ludzie młodzi i dorośli, którzy mają ogromne trudności w nawiązywaniu relacji z Matką Bożą. Wiele osób przeżywa te relacje tylko czysto formalnie, ogranicza je do minimum, i nie pozwala Maryi by była Ona blisko ich codziennego życia. Święto ku czci Narodzenia Maryi jest więc okazją, by odkryć swoje relacje z Maryją na nowo, by Maryja mogła być obecna w naszym życiu osobistym i w naszych rodzinach.

To, co pomaga w nawiązaniu bliskiej relacji z Maryją to najpierw poznanie Maryi w oparciu o czytanie Ewangelii i rozważanie tajemnic różańcowych, a także w oparciu o Tradycję Koscioła. Poznajemy wtedy Maryję, która nie jest gdzieś daleko na wysokim tronie, przyozdobiona drogocennymi koronami, ale widzimy Ją w codzienności życia w Nazarecie. Poznajemy Maryję jako pokorną służebnicę Boga, zatroskaną o swoje dziecko, kochającą męża, dbającą o potrzebujących, obecną do końca w dramatycznych sytuacjach swoich bliskich. Poznajemy Maryję, która w swoim życiu doświadczyła wszystkiego co ludzkie. Doświadczyła cierpienia na Golgocie. Nie brakowało w Jej życiu także bólu i ludzkich obaw, gdy jej Syn pozostał trzy dni w świątyni, a o tym nie wiedzieli Jego rodzice. Nie brakowało Jej ludzkich wątpliwości, gdy rozważała w swoim sercu, czy podoła wszystkim zadaniom i obowiązkom wyznaczonym Jej przez Boga. Dlatego w Maryi mogą odnaleźć się wszyscy, którzy pragną w swoim życiu kochać Boga i ludzi, którzy pragnąć szukać Bożej woli i ją wypełniać, wszyscy którzy cierpią z różnych powodów, a mimo bólu i obaw nie przestają Bogu ufać.

Zauważmy, że cale życie Maryi było szukaniem woli Boga. Zawsze też pragnęła prowadzić do swojego Syna Jezusa Chrystusa. Jej słowa zapisane na kartach Ewangelii to wprost polecenie: „Uczyńcie wszystko cokolwiek wam powie”. W naszej pobożności maryjnej nie chodzi więc tylko oto, by modląc się oddawać cześć Maryi, ale by Ją w swoim życiu naśladować. Naśladowanie zaś Maryi to upodabnianie się do Niej. A razem z Nią mamy upodabniać się do Jej Syna Jezusa Chrystusa. Cześć, którą oddajemy Maryi sprawia Jej na pewno wiele radości, ale Maryja jeszcze bardziej cieszy się gdy widzi, że przez modlitwę do Niej upodabniamy nasze serca do Jej Serca i do Serca Jej Syna. Nasze serca na co dzień mają być, podobnie jak Serca Jezusa i Maryi, w pełni oddane Bogu i Jego woli.

Warto też pamiętać, że choć Maryja przewyższa każdego z nas świętością i rolą, jaką odegrała w historii zbawienia, to Ona cały czas chce być blisko nas, by razem z nami przeżywać naszą codzienność tu na ziemi. Chce być blisko nas, bo jest naszą matką, i jak każda matka chce być blisko swoich dzieci, które bardzo kocha. Chce być blisko nas, bo Ona jak nikt inny kocha Chrystusa i chce nam pomóc kochać Jej Syna. Chce być blisko nas, bo chce nas uczyć współpracy z łaską Bożą i natchnieniami Ducha Świętego, zasłuchania w Słowo Boże i gotowości do pełnienia woli Bożej. Chce nas uczyć modlitwy, pokory, czystości, cichości, a także męstwa w obliczu cierpienia oraz obecności przy cierpiących aż do końca, tak jak Ona trwała do końca pod Krzyżem Swojego Syna. Chce przeżywać razem z nami radości i utrapienia naszego życia, bo Ona też je w swoim życiu przeżywała.

Usłyszeliśmy w Ewangelii jak anioł mówi do Józefa, a dzisiaj mówi także do każdego z nas: „Nie bój się wziąć Maryi do siebie”. Rodzi się pytanie: dlaczego mielibyśmy się bać Maryi w swoim życiu? Przecież z Nią tak często związane są w naszym życiu najpiękniejsze chwile i doświadczenia. Przecież Maryja jako matka zawsze pragnie naszego dobra i nigdy nie wyrządzi nam krzywdy. A to dlatego, że biorąc do siebie Maryję, trzeba wraz z Nią, tak jak Józef, wziąć także Jej Syna Jezusa Chrystusa! Bo tam gdzie idzie Maryja, tam także idzie Jej Syn Jezus Chrystus! A to okazuje się dla wielu bardzo trudną decyzją, by do swojego życia zaprosić Maryję wraz z Jezusem, wraz z Jego Ewangelią i Jego Kościołem! Ale mimo to, że dla wielu jest to dzisiaj trudna decyzja, Maryja nieustannie zachęca: wierzcie w mojego Syna, kochajcie Go, w Nim pokładajcie swoje nadzieje, słuchajcie mojego Syna i zawsze czyńcie to cokolwiek On wam powie. Amen.
(o.R.)

400 lat franciszkanów

 400 lat franciszkanów
w Osiecznej

Franciszkanów - reformatów sprowadzono do Osiecznej 1622 roku. Stało się to dzięki staraniom Adama Olbrachta Przyjemskiego, wielkiego oboźnego koronnego, senatora i późniejszego kasztelana gnieźnieńskiego. Tym aktem fundator wypełnił zobowiązanie testamentalne swej pierwszej małżonki Zofii z Przymułtowic Przyjemskiej. Uroczyste wprowadzenie braci odbyło się 14 sierpnia. Była to pierwsza fundacja reformatów w Wielkopolsce.

800 lat zakonu

1W 1209 roku św. Franciszek z Asyżu założył nowy zakon w Kościele. Siebie i swoich towarzyszy nazywał braćmi mniejszymi (łac. fratres minores) - chciał przez to podkreślić, że ich życie ma polegać nie na wywyższaniu się, ale na świadomym wyborze małości (łac. minoritas), uniżoności.

2Do takiej postawy zachęcał Chrystus w Ewangelii, a Franciszek nakazał w regule praktykować życie w ubóstwie i uniżeniu. Pierwszych zakonników nazywano Pokutnikami z Asyżu, dopiero później przyjęła się nazwa franciszkanie (od imienia św. Franciszka). Do XV wieku istniał jeden zakon franciszkański.

3W wyniku uwarunkowań na tle kulturowym, historycznym, geograficznym oraz na skutek różnic w praktycznym stosowaniu reguły, w XV i XVI w. wyłoniły się istniejące do dzisiaj trzy niezależne zakony franciszkańskie: Zakon Braci Mniejszych Konwentualnych, Zakon Braci Mniejszych i Zakon Braci Mniejszych Kapucynów.

800 lat zakonu